Co zmienią polowania w rezerwacie Las Warmiński
Ogromnie mnie zmartwiła i zbulwersowała informacja o planach wprowadzenia polowań w rezerwacie Las Warmiński. Naukowo i turystycznie miejsce to odwiedzam od wielu lat. Jest dla mnie poligonem doświadczalnym. Zarówno jeśli chodzi o chruściki rzeki Łyny i znajdujących się tam jezior oraz drobnych zbiorników i źródeł, jak i antropogenicznych przekształceń krajobrazu.
Las Warmiński to pole badawcze dla wielu naukowców (badania te pozwolą lepiej zrozumieć funkcjonowanie przyrody i bardziej racjonalnie z niej korzystać), historia wielowiekowych przekształceń ekosystemów i regeneracji przyrody. To bogata historia. Napisałem kilka publikacji naukowych, zrealizowane zostały prace magisterskie i jeden doktorat. Jeszcze w czasach WSP przyjeżdżałem tu ze studentami na letnie praktyki.
Rezerwat Przyrody Las Warmiński to obiekt dobrze mi znany. To jednocześnie obszar Natura 2000 i fragmenty leśnego kompleksu promocyjnego - przykład zmian w sposobie użytkowania lasu i dostrzeżenia wartości biologicznych i turystycznych.
Oprócz badań naukowych Las Warmiński wielokrotnie odwiedzałem turystycznie i rekreacyjnie. Wiele osób spotykałem. Przyjeżdżałem ze studentami, także zagranicznymi, pokazując piękno warmińskiego krajobrazu, metody ochrony przyrody i dbania o bioróżnorodność. Była także współpraca z leśnikami, sadzenie lasu czy nawet zbieranie śmieci, pozostawionych przez turystów. Znając uroki terenu zaproponowałem nakręcenie filmu w ramach cyklu Dzika Polska. I film powstał. Opowiada nie tylko o chruścikach i owadach ale także o całej przyrodzie i historii.
Dlaczego bardzo martwią mnie zapowiedzi polowań w Lesie Warmińskim? W rezerwacie? Po pierwsze dlatego, że takie polowania mocno uderzą w wizerunek turystyczny regionu. Może polowania zwabią dewizowych myśliwych, co lubią strzelać do wszystkiego (tak jak kiedyś partyjnych dygnitarzy z Warszawy i Moskwy). Ale zniszczy wizerunek turystyczny dla znacznie liczniejszych turystów. Dla regionu oznacza to straty finansowe (gospodarcze).
Bo jak będą polowania to będzie zakaz wstępu do Lasu i mandaty za przeszkadzanie w polowaniu (nie mówiąc o ryzyku postrzelenia). Las Warmiński to przyrodnicze zaplecze rekreacyjne Olsztyna, wizytówka regionu. To po co nam rezerwaty i parki narodowe, gdy można wycinać wiekowe dęby i strzelać, do wszystkiego co się rusza? Dziesięciolecia starań w zakresie ochrony przyrody legną w gruzach. Zmarnowany wysiłek wielu pokoleń. To nie jest wcale dobra zmiana…
Wcześniej był to rewir łowiecki dla sekretarzy KC PZPR (rządowy obszar Łańska). Pozostałością są asfaltowe drogi w lesie… by dygnitarze mogli wygodnie dojechać. Do niedawna stał jeszcze „domek Gierka”, myśliwski domek z wygodnym dojazdem drogą asfaltową z ośrodka rządowego w Łańsku. Pamiętam jeszcze go jak stał. Nocowaliśmy tam ze studentami w czasie praktyk. Zostały tylko fundamenty. Załączone dwa zdjęcia przedstawiają ten obiekt z różnych okresów…
Czy zwierzęta zagrażają Lasowi Warmińskiemu? A czy nie wystarczą tereny łowieckie wokół rezerwatu? I te liczne ambony tam stojące? Czy przyroda polska nie będzie już chroniona nawet w rezerwatach i parkach narodowych?
Do niedawna zawzięci wycinacze drzew mówili „drzewa to se chrońcie w rezerwatach”… I to już nie jest aktualne. Bardzo niedobra jest ta zmiana.
Czytaj także: Kolejna wojna min. Szyszki. Wpuszcza myśliwych do rezerwatu
Komentarze (3)
Dodaj komentarzKompletnie nie rozumiem tej kuriozalnej decyzji. Znam dość dobrze "Las Warmiński", więc argument, jakoby zwierzyna płowa wyrządzała tam jakiekolwiek szkody w drzewostanie, uważam za całkowicie wyssany z palca (polecam wycieczkę do Słowińskiego PN, gdzie naocznie można przekonać się, jak wyglądają tego typu zniszczenia). Problem jest jednak zdecydowanie szerszy. Zgoda na polowania w "naszym" rezerwacie, stworzy niebezpieczny precedens, na który mogą powoływać się kolejni "obrońcy lasu". I co wtedy?
Ja się nie martwię tą kwestia - ona jest dla mnie kompletnie nie do przyjęcia! Myśliwi stanowią jedynie 0,3% polskiego społeczeństwa, więc nie rozumiem z jakiego powodu mają prawo wyznaczać trasy naszych spacerów. Według mnie problem dotyczy nie tylko Lasu Warmińskiego. Mam wrażenie, że ambony myśliwskie rosną jak grzyby po deszczu. Jest ich pełno wszędzie - nie tylko w lasach, ale na łąkach, polach, przy drogach i ścieżkach rowerowych, w otulinach parków narodowych i krajobrazowych. Na jelenie poluje się ze sztucera, który ma zasięg do 5km, na dziki z breneki, która ma zasięg do 1500m. Jeżeli mieliby zakazać nam wchodzenia w różne miejsca, z powodu polowań, to będą musieli zamknąć nas w zadymionych miastach. Tak się składa, że ostatnio pisałam post na zbliżony temat. Zapraszam więc do mnie. Pozdrawiam. Iwona Gotkiewicz
@ Gość: IWONA GOTKIEWICZ, *.centertel.pl - Prosże zaieścic link do Pani bloga.